Wizyta u Prababuni
22.10.10Obiecałam tego posta we wrześniu, a osobie, która odpowiada za to miejsce, jeszcze wcześniej. Któregoś październikowego dnia wybrałam się do cudownego i przytulnego sklepiku zagubionego w centrum Warszawy, przytulonego do pleców głównych tras wschód-zachód i północ-południe, jakby "w podwórzu" serca miasta - na ulicy Nowogrodzkiej 8. Wystawa zapowiada, co spotka się w środku - koronczarsko-łąkowe cuda wszelkiej maści oraz małą spiżarkę z przetworami :). Szyld "Skarby Prababuni" zachęca, by zajrzeć do zupełnie innego świata niż to, co jest na zewnątrz: bloków, samochodów, bankomatów, ruchu i betonu, które odbijają się w witrynie. Dziś wreszcie publikuję tego posta :).
W środku jasne szafy i kredensy pachną drewnem, białe i kremowe koszulki i halki wydają się pochodzić z innej epoki, z czasów, gdy panny nie wychodziły z domu nie założywszy pod długą spódnicę koronkowych pantalonów, wyglądających dziś jedynie na spodnie od piżamy.
Skarby Prababuni to sklep Fundacji Domów Wspólnoty Chleb Życia. Koronkowe cuda są dziełem rąk kobiet należących do Wspólnoty. Jej założycielką jest siostra Małgorzata Chmielewska, która zresztą prowadzi bloga :). Dochód ze sprzedaży rzeczy ze sklepu jest przeznaczony na prowadzenie Fundacji i utrzymanie Wspólnoty. Nie jest to lumpeks ani outlet, więc ceny są normalne - mogą wydawać się wysokie, uważam jednak, że jak na tego rodzaju ręczną i kunsztowną robotę to nie jest dużo. Sukienka kosztuje średnio 130 zł, obrus ok. 150 zależy jeszcze, jakiej wielkości. Nie zrobi się tam więc tanich zakupów, ale za to zrobi się zakupy unikatowe i szczególne :).
Oprócz koszulek, sukienek i piżamek w sklepie można kupić przepiękne obrusy, serwety i chusteczki. Oto kuferek Prababni:
A to spiżarka Prababuni :). Przetwory są zupełnie nieziemskie:
Na koniec przedstawiam przemiłą ekspedientkę, którą zastałam na zapleczu przy pracy. Szukajcie jej, gdy wejdziecie do środka:
14 komentarze
jakie ceny są w tym sklepie?
OdpowiedzUsuńJuż uzupełniłam notkę o te informacje :).
OdpowiedzUsuńeh coś dziwnego mi kot kliknął i nie wiem czy mój komentarz się wysłał:D
OdpowiedzUsuńna pewno tam zajrzę, pora zacząć rozglądać się za prezentami na święta:)
genialny sklep, szkoda że nie ma takiego w gdańsku
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko szukać Maryli Cuthbert i Elżbiety Murray w tej niedzisiejszej krainie...
OdpowiedzUsuńOj, to już wiem gdzie jadę w następny weekend ;)
OdpowiedzUsuńWow! Uwielbiam koronki, na pewno tam kiedyś zajrzę, bo wygląda to imponująco
OdpowiedzUsuńWspaniały sklep, szkoda że tak daleko ode mnie.
OdpowiedzUsuńS. Małgorzata niesamowita kobieta, bardzo konkretna i za to ją lubię;)
niezwykle miejsce :0 chetnie bym tam zajrzała i kto wie może cos kupiła :) świetna inicjatywa
OdpowiedzUsuńTo ja wprowadzę małą poprawkę: obrusy to tak średnio 165zł, a robota nie jest do końca ręczna (0bawiam się, że wówczas ceny byłyby niebotyczne!) ale z całą pewnością pełna serca i unikalna. Ekspedientki są zaś dwie, jedna milsza od drugiej i serdecznie zapraszają!;)
OdpowiedzUsuńAha, i dodam jeszcze, że pojawiły się pierwsze zwiastuny Bożego Narodzenia: skrzydlate aniołki na choinkę oraz poduszeczki na sianko.
była i wykupiłam połowe sklepu ...te rzeczy są boski!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcudowności. rzadko się zdarza, że to co ładne jest równocześnie pożyteczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opis sklepu. Na pewno tam zajrzę!!
OdpowiedzUsuńPrzepiekne rzeczy....
OdpowiedzUsuń