Różowy kangur na koślawym trzepaku
9.1.11Musiałam oddać do szewca moje zimowe, czarne kozaki i zostałam na weekend z tymi oto butami - górskimi, skórzanymi, na grubej podeszwie, w których trudno uczynić krok, tak są ciężkie :). W związku z tym wszystko, co zakładam, muszę jakoś dobierać pod owe buty - i rozkloszowane sukienki oraz zwiewne spódnice nie wchodzą w grę. Spodnie oczywiście też nie - nie mogę przecież sprzeniewierzyć się regule mojego bloga. Pozostają swetry. No i czarne nogi, które trzeba trochę odsłonić, by zachować jakieś proporcje w tych ogromniastych butach.
Moja współlokatorka Martuszka, która lubi chadzać w zimowych, grubych butach, zakłada je zimą także do spódnic i sukienek, i w wyniku nie do końca przez mnie rozumianych skojarzeń została ochrzczona przez naszych życzliwych kolegów Kangurkiem. Ponoć przypomina to zwierzątko, gdy krąży po mieście w swoich butach :). Dziś zatem ubrałam się "na Martuszkę", ale jest też w tym pewien element ubrania się "na Karolcię", bo i ona chodzi zimą w dużych buciorach. Trochę może jak nie ja, ale niezwykle wygodnie i radośnie prezentuję się dzisiaj w wersji miejskiego globtrottera taplającego się w roztopach :). I dobrze się w tym czuję :).
A skoro kangur, to musi podskoczyć :).
kurtka - House
szalik - sh
sweter - sh
buciory - nie wiem
kolczyki - ręczna robota koleżanki :)
13 komentarze
nie ma to jak dobra zabawa na trzepaku hehe
OdpowiedzUsuńa kurtka bardzo fajna
sweter jest świetny :) energiczny kolor i ten wzór ( z poczatku myślałam, że szydełkowy ) :D
OdpowiedzUsuńExtra te buty!!! i sweterek ma piękny kolor!
OdpowiedzUsuńbo najważniejsze ,to się dobrze czuć:))
OdpowiedzUsuńsweter ma super kolor!!!
O, bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńWow, ale kolor genialny!
OdpowiedzUsuńnie ma to jak kangury! ;-)
OdpowiedzUsuńja już dziś przy ambonce zauważyłem i pozytywnie się zaskoczyłem bardzo!
OdpowiedzUsuńnie mówiłem Ci nic tylko, bo nie znalazłem ku temu dobrego powodu :D
Hi hi!
OdpowiedzUsuńSuper, El!
swietna fryzurka;]
OdpowiedzUsuńNo nie. Ta sesja miała być gdzie indziej ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę, to zimą w stolicy nawet kangurki się znajdzie, jak miło. I to RÓŻÓWIUTKIE :)
Anonimowa czytelniczka czeka na nowego posta w ten obrzydliwy, sesyjny czas ;)
OdpowiedzUsuńChyba niejedna czytelniczka prosi (o czytelnikach nie wspomnę)...
OdpowiedzUsuń