Wracam po długiej, długiej przerwie. Chciałabym wrócić do regularnego blogowania, ale kolejne miesiące pokażą, czy będą ku temu możliwości. Aby nie składać płochych obietnic, skoncentruję się na tym, co teraz mam tu do wklejenia :).
Jak co wakacje jestem znów w Bydgoszczy, którą zwykłam gorąco promować na moim blogu. Chodzimy z M. po mieście i w ostatnim tygodniu zatrzymał nas ten wdzięczny mural, który nie zwrócił naszej uwagi do chwili, gdy zaczęłyśmy szukać scenerii dla zdjęć. W ten sposób udekorowana jest ściana parku Kazimierza Wielkiego :).
A tuż obok jest furtka do Tajemniczego Ogrodu bluszczem opleciona.
Sukienka to tak naprawdę spódnica, ale to jest pomysł (podpatrzony zresztą niegdyś na czyimś blogu) na trochę inne noszenie takich rzeczy. Na upalne dni w sam raz :). Spódnicę dostałam i ogromnie dziękuję :). Przechodziłam w niej całe lato, tak dobrze nosi się takie rzeczy.
sukienka - dawna spódnica, prezent od mojej drogie Pani od Śpiewu :)
sweter - Jackpot&Cottonfiled (też prezent :P)
sandały - Aldo
torebka - ...
kolczyki - Rossmann
pasek - Orsay