Ouchy - Lausanne - Vaud

18.3.17

Druga odsłona szwajcarskiej sesji :). Chronologicznie wcześniejsza od poprzedniej, co widać po niebie, świetle i porze dnia. Spotkaliśmy się z Krzysiem w Ouchy w Lozannie, dzielnicy położonej bezpośrednio przy brzegu Jeziora Genewskiego, bardzo malowniczej i szykownej części miasta. Poprzedni dzień był deszczowy i pochmurny, ale ponoć własnie po takich dniach, gdy deszcz przechodzi i wychodzi słońce, jest największa przejrzystość powietrza i najlepiej widać góry po drugiej stronie jeziora. Tak nam się właśnie trafiło, dostaliśmy pogodę jakbyśmy ją zamawiali. Wcale niełatwo o taką widoczność, bo jezioro często jest zasnute mgłą i drugi brzeg rzadko kiedy przeziera zza tej mgły z taką wyrazistością. 

Zestaw, który mam na zdjęciach, prawie w całości składa się z ubrań mojej siostry :). Trochę łamię tym samym zasadę, że na blogu publikuję swoje sukienki i spódnice, ale zdarza mi się podebrać coś z szafy mamie czy siostrze, niekiedy wymieniamy się ubraniami - jesteśmy w szczęśliwej sytuacji, że możemy sobie na to pozwolić, bo nosimy podobne rozmiary. Choć to ja jestem z naszej trójki najwyższa, więc nie zawsze rzeczy mamy lub siostry są dla mnie odpowiednie pod względem długości. Ta sukienko-tunika z dzianiny jest krótsza niż rzeczy, które noszę zazwyczaj, ale mam poczucie, że nie przekracza jeszcze krytycznej długości, w której już wygląda się niekorzystnie. Wiadomo, nie jest to zestaw na oficjalne czy pół-oficjalne wyjście, ale do takiej okazji, jak turystyczne spacerowanie po mieście w towarzystwie znajomych w czasie urlopu ujdzie :). Poza tym jak miałam okazję pochodzić w innych niż swoje ubraniach, jak tu nie skorzystać :D. 

Słońce o tej porze świeciło naprawdę intensywnie, nad jeziorem dodatkowo odbijało się od tafli wody, więc nie byłabym w stanie wystawiać twarzy do słońca bez okularów przeciwsłonecznych (które zresztą tez należą do mojej siostry :)). Widać na ostatnim zdjęciu, jak usilnie starałam się mieć oczy otwarte do zdjęcia przy ostrym świetle, które raziło mnie w źrenice :). 

Autorem zdjęć, tak jak poprzednio, jest Krzysztof Ilowiecki.

--------
Second part of Swiss Session. If I want to be precise it was the first set, the heart-skirt was the second one. You can see that on a sky - in the photos of that post there's a sun that shines so intensely that I have to wear sunglasses. When I put them away I can't see with normally opened eyes, the light was too bright. The session was made in Ouchy, a district of Lausanne wich is placed by the Lake Geneva. Clothes that I'm wearing are my sister's. Well, we could wear each others clothes so when we have an occasion we exchange them. We're fortunate that our size and style is quite similar. I'm taller than her but there are still some skirts or dresses that I can put on :).

Author of all Swiss photos is Krzysztof Ilowiecki, our friend who lives in Zug right now :). 







--------
sukienka - Białe Maki
sweter - siostrzany
pasek - Stradivarius
botki - Lasocki
kolczyki - Rossmann
broszka - prezent

Inne w tym stylu

2 komentarze

  1. Przepiękna sesja - zdjęcia cudowne. Twoja stylizacja również - sukienka i kardigan prezentują się wspaniale. Pozdrawiam - Margot :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te okulary są świetne, dodają koloru! I zestaw wygląda na wygodny :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

Kontakt

Zapraszam do kontaktu! :)

gdybyspodniniebylo@gmail.com