Zwiedzania Warszawy ciąg dalszy - tym razem Sąd Okręgowy :). Poprzez tę notkę pragnę szczególnie pozdrowić moich drogich kolegów, którzy poniekąd mają z tym przybytkiem do czynienia :). Miejsce zaiste jest fotogeniczne, wbrew naszym obawom nikt nam aparatu nie skonfiskował, a panowie śledzący obraz z kamery zawieszonej nad drzwiami zapewne mieli dobry ubaw :).
Chciałabym bardzo, by zima już się skończyła, bo - tak, mili moi koledzy, nie do wiary! - kończą się już zimowe sukienki i spódnice, których nie było jeszcze na blogu. Wobec tego muszę zacząć się powtarzać. Dziś zatem repeta spódnicy z Inwazji Marsjan - wtedy nie dość wyeksponowanej ze względu na dużo bardziej pasjonujące tło zdjęć :).
Gdy Karolcia ujrzała mnie w tym zestawie, zamrugała parę razy oczyma, by zebrać wzrok. Od wielości kropek doznała chwilowego oczopląsu :).
Czujny obserwator (tu też ukłon w stronę moich kolegów ;)) zauważy, że groszki na górze różnią się od groszków na dole, co sugeruje, że nie jest to jednolita całość, a zestaw złożony z koszuli i spódnicy :).
spódnica - Orsay
koszula - sh
top - swap (tak, ten pamiętny swap na Nawiedzenie Elżbiety :))
buty - Tamaris
torebka - C&A