Kraj kwitnącej wiśni

13.7.13

Ta sukienka pojawiła się już kiedyś na blogu, ale doczekała się studyjnej sesji, dlatego zamieszczam ją jeszcze raz. Tym bardziej, że jest warta, by ją ponownie pokazać. Pochodzi z szafy mojej mamy, z lat 80-tych, jest ręcznie malowana i łączą się z nią rozmaite wspomnienia - moja mama wystąpiła w niej jako świadek na ślubie przyjaciół. Ówczesna panna młoda stała się jakiś czas później moją matką chrzestną :).

Jo określiła tę sesję jako jedną z najbardziej odlotowych, jakie do tej pory robiła :).







Inne w tym stylu

5 komentarze

  1. Piękna sesja, uwielbiam takie niestandardowe zdjęcia! Sama mam w planach zdjęcie a'la hinduska z szi-szą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę,że masz dużo pomysłów jak dodać humoru do zdjęć, bardzo pozytywnie. :)

    W wolnej chwili zapraszam również do siebie, może miałabyś ochotę obserwować?

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

    www.LaMagdalene.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. gdyby spodni nie było? - to dobre pytanie na zapytaja :)
    ciekawe co wtedy z facetami...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia obejrzałem wszystkie. Już wiem, jak będzie wyglądał od dzisiaj mój dzień: po porannym oporządzeniu się będę włączał komputer i po odebraniu poczty regularnie sprawdzał, czy Ela nie wrzuciła czegoś nowego na blog. Może moje wsparcie marne, bo znajomość arkanów mody to dla mnie rzecz tajemna, lecz gotów jestem na ubitej ziemi z każdym, kto śmiałby podważyć twoje, Elu, ubieranie się :).

    Michał Rzeczycki

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku jejku! Oglądam te trzy sesje naraz i mam wrażenie, że ktoś znalazł klucz do duszy El! A w każdym razie przeżywam wrażenia głęboko artystyczne;)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty

Kontakt

Zapraszam do kontaktu! :)

gdybyspodniniebylo@gmail.com